Jak pomóc wolno żyjącym kotom – sterylizacja
Jako, że w ramach wolontariatu działam w fundacji zajmuję się także kotami wolno żyjącymi. Największym problemem dla tych kotów jest sterylizacja. Jej brak powoduje, że ilość wolno żyjących kotów w nieskończoność może rosnąć ale zacznijmy od początku…
Na pewno każdy z nas ma koty na podwórku, na ulicy, na działce. Ich ilość jest bardzo trudno oszacować, ponieważ są to zwierzęta, które bardzo szybko się rozmnażają, wielokrotnie giną pod kołami aut, są bardzo wrażliwe na choroby więc często na nie umierają. Niestety wielu z nas nadal traktuje koty jako dzikie zwierzę, które samo powinno sobie poradzić. Nic bardziej mylnego – kot ani trochę nie jest dzikim zwierzęciem, a i nasza miejska dżungla ani trochę nie jest jego naturalnym środowiskiem. Jeśli kochamy koty i chcemy ich dobra to zwróćmy na nie uwagę i pomóżmy – to na prawdę nie kosztuje wiele, a może dzięki temu uratujemy parę istnień.
Świadomość sterylizacji kotów
Najlepiej jest zacząć od uświadomienia sobie skąd pochodzą koty. Jeśli myślimy że od zawsze można je było znaleźć na polu i na ulicy to bardzo się mylimy. Koty domowe są potomkami dzikich zwierząt których początki sięgają 65 milionów lat wstecz. To ludzie, wieki temu oswoili kota nubijskiego po to aby chronił ich przed gryzoniami. Egipcjanie dostrzegli że jest on niezastąpiony i zaczęli oddawać mu boską cześć, a Anglicy w roku 936 naszej ery wydali dekret nakazujący objęcie kotów ochroną. W ten oto sposób, koty które wywodzą się od dzikich kotów zamieszkujących Afrykę, Europę czy Azję, zostały oswojone, udomowione i… wyrzucone na ulicę. Każdy z nas zna chyba ‚Małego Księcia’ w którym pełno jest złotych myśli i to właśnie cytat z tej książki nasuwa mi się pisząc o zwierzętach pozostawionych na ulicy samym sobie:
„- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu – powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
– Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
– Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu…- powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
– Ludzie zapomnieli o tej prawdzie – rzekł lis. – Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją różę.
– Jestem odpowiedzialny za moją różę…- powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać”.
Antoine de Saint-Expuéry
„Mały Książę”
A więc prawda jest taka że wszyscy stajemy się odpowiedzialni za wolno żyjące koty i musimy wspólnie im pomagać. Od razu chciałabym powiedzieć, że koty które żyją na wolności są nam niezmiernie potrzebne, chociażby po to aby na ulicach nie spotykać szczurów gigantów, ale przez to że one tak zgrabnie bronią nas, my też pomóżmy im.
Największy problem z jakim borykam się na co dzień, to niekontrolowane rozmnażanie się kotów.
Czy warto sterylizować koty?
Fakt – nie jest to zbyt przyjemny zabieg, a kotki po operacji dochodzą do siebie nawet kilka dni, ALE! W odpowiedzi na Pana pytanie – mimo wszystko, mam znacznie bardziej rozbudowany system nerwowy niż koty, a mój mózg daje mi możliwość wyboru – przynajmniej do pewnego momentu – czy chcę zajść w ciążę czy nie. Mam możliwość rozważenia tej decyzji pod kątem wielu czynników, doprowadzenia swojego życia do sytuacji w której będę mogła sobie na dziecko pozwolić, a koty niestety tego wyboru nie mają.
Żyjąc na ulicy bądź na polu, kotki rodzą się średnio dwa razy do roku. Każdy miot ma najczęściej po 5 maluchów. Każdy kto choć trochę potrafi liczyć, zauważy że kotka która jest w wieku dojrzałej kobiety ma za sobą już około dziesięciu porodów i pięćdziesiąt małych kociaków, które musi wykarmić, ogrzać każdej zimy i wychować ‚na kota’, a my wolontariusze musimy znaleźć 50 cudownych domów które weźmie je pod swój dach. Oczywiście nie każde z tych malców ma szczęście i daje radę przeżyć na mrozie, nie każde trafi do nas, ale mimo wszystko są to wysokie liczby które nie kłamią. A więc odpowiedź na pytanie czy warto sterylizować kotkę brzmi – zdecydowanie TAK! Pozwólmy jej cieszyć się wolnością i łapaniem myszy, zamiast ciągłym macierzyństwem i odganianiem się od napastliwych, zdecydowanie większych kocurów – przypominam że stosunek u kotów wcale nie jest przyjemny, a kotki w tym czasie wyją okrutnie, przez co porównać to można nie do przyjemności lecz gwałtu.
Oczywiście w tym poście pomijam masę medycznych powodów, które są za sterylizacją i kastracją zarówno kotów jak i psów – zajmę się nimi w osobnym poście, ponieważ jest to bardzo rozległy temat.
Jeśli myślimy że bardzo łatwo będzie nam znaleźć dom dla małych, ślicznych kotków to przejrzyjmy internet pod tym kątem. Kotów jest tak dużo, że śmiało można stwierdzić że podaż przekroczyła popyt. Wiecie co dzieje się z takimi kotami? Wystarczy zobaczyć pierwszy lepszy film na youtube o kotach ze schroniska, a nasz sielankowy obraz kota na kolanach, bądź tego siedzącego na kominku, legnie w gruzach.
Po co o tym piszę? Bo wierzę że wielu z was nigdy nie zastanawiało się nad tym, a ma w swojej okolicy wiele kotów potrzebujących takiej pomocy. Jeśli dokarmiacie koty to super, tylko pamiętajcie że nie sterylizując ich, z dwóch dokarmianych kotów zrobi się siedem, później dwanaście, a później nie starczy wam pieniędzy na kupowanie dla nich wszystkich karmy, więc nie ze względu na swoją złą wolę, ale na brak środków i coraz większe zapotrzebowanie coraz większego grona kotów zostawicie je bez opieki. Pomyślcie o tym wcześniej i jeśli czujecie się odpowiedzialni za takie zwierzaki, zgłoście się do fundacji w waszym mieście i porozmawiajcie na ten temat – zawsze znajdziecie wspólnie jakieś rozwiązanie.
Co zrobić gdy widzisz bezpańskiego kota?
Są też takie akcje jak Akcja Sterylizacja o której możecie poczytać tu: Tańsza sterylizacja kota
Oto pięć małych kotków, które trzy tygodnie temu zostały przywiezione do jednej z wielu fundacji w Poznaniu. Do dnia dzisiejszego przetrwał tylko jeden – mimo doskonałej opieki i zaangażowania, nie udało uchronić się tych cudnych istot głównie ze względu na to że urodziły się gdzieś – nie wiadomo gdzie – a pod opiekę doświadczonego człowieka trafiły zbyt późno.
3 komentarze
Autorko, jednak nie mogę się z tobą zgodzić. Ludzie sobie przypisali jakąś dziwną rolę o decydowaniu za koty o ich bezpieczeństwie itd. Żadna forma ograniczania ludzi czy zwierząt pod płaszczykiem bezpieczeństwa nie jest dobra wg. mnie. To jest kota ciało, tak został stworzony, i nie uwierzę że gdybyś mu powiedziała że słuchaj utniemy ci … , ale zrozum to dla twojego dobra. Jeśli tak bardzo kochasz koty to daj im wolność, bo za wolność ludzie muszą życie czasami oddawać i nie ma nic cenniejszego. Tak samo dla zwierząt. Jedyny problem dla zwierząt to takie że ludzie wcinają im się w życie a tak byłoby wszystko ok. Freedom for cats! 🙂
Musimy zacząć od dwóch rzeczy – po pierwsze koty nie myślą w taki sam sposób jak ludzie. Nie mają myślenia przyczynowo skutkowego. Z tego faktu wynika, że obcięcie im… nie powoduje u nich np. utraty poczucia własnej wartości tak samo jak byłoby to w przypadku mężczyzn czy kobiet. Nie podchodzą do tego jako do utraty męskości czy poczucia bycia pełnowartościową kobietą. Ludziom ciężko jest sobie to wyobrazić, ale należy (moim zdaniem) spróbować myśleć w sposób w jaki myśli kot, a nie człowiek. Po drugie musimy zdać sobie sprawę, że obecność bezdomnych kotów w dużych miastach jest WINĄ tylko i wyłącznie człowieka. Miejsce kotów to wolne przestrzenie, gdzie koty mogą swobodnie biegać, bawić się, wychowywać i cieszyć życiem. Miejska dżungla, gdzie wiele osób krzywdzi koty, dzieci strzelają w nie wiatrówkami, koty w najcieplejsze dni nie mają dostępu do picia, a zimą zamarzają na kość ponieważ nie mają gdzie się schować, nie jest odpowiednim miejscem dla tych zwierząt. Co za tym wszystkim idzie – skoro człowiek doprowadził do sytuacji, jakby nie patrzeć fatalnej sytuacji kotów bezdomnych żyjących w miastach, to człowiek powinien wziąć odpowiedzialność za to wszystko i spróbować poprawić ich los. Moim zdaniem powinniśmy myslec globalnie. Osobiście nie znam indywidualnych powódek dla których koty nie miałyby być sterylizowane – po zetknięciu się z chorobami jakie wywołane są brakiem sterylizacji, po niejednokrotnym znalezieniu małych kotów przy ciele przejechanej matki oraz po dosłownie setkach kotów ktore musiały być wyciągane z najcięższych chorób, tylko dlatego że zostały urodzone gdzieś w dole lub pod samochodem, nie przychodzi mi na myśl nic co mogłoby mnie przekonać do niesterylizowania kotów. W rozumieniu globalnym, przy zadbaniu o koty które chodzą po naszych ulicach, dokarmianiu i zapewnieniu im schronienia, sterylizacji która ma na celu niedoprowadzenie do sytuacji przepełnienia schronisk, śmierci i cierpienia na każdym kroku, jesteśmy w stanie poprawić los każdego z osobna, indywidualnej jednostki i to w o wiele bardziej skuteczny sposób. Przykład należy brać z góry!
O tym problemie mogłabym mówić i pisać godzinami, ale… a co Pan na to?
Ale bardzo chętnie posłucham twojego kontrargumentu autorko 😉