Toksoplazmoza u kota

choroby odzwierzęce

Toksoplazmoza u kota, toksoplazmoza w ciąży

Jako że jestem w ciąży to toksoplazmoza jest mi bardzo bliska w ostatnim czasie. Postanowiłam więc zgłębić i sprawdzić czy rzeczywiście diabeł jest taki straszny jak go malują.

Zacznę od tego, że toksoplazmoza to choroba wywołana pierwotniakiem o nazwie Toxoplazma Gondii. Tak tak, mi też mimo rozszerzonej biologii na maturze mało to mówi, więc przejdźmy do wyjaśnienia.

Choroba jest bardzo groźna dla kobiet, ponieważ skutki jej przebywania w trakcie ciąży są zadziwiająco niebezpieczne.  Może ona powodować poronienia i uszkodzenia płodu. W im wcześniejszym tygodniu ciąży jesteśmy, tym gorsze skutki może dla nas mieć zarażenie się tym jakże niebezpiecznym pierwotniakiem.
Jeśli mamy szczęście to zarazimy się toksoplazmozą przed ciążą – nasz organizm jako że spotka się ze złośliwcem Toxoplazma Gondii, nauczy się z nim walczyć poprzez wytworzenie przeciwciał i w trakcie ciąży nie będziemy musieli się już aż tak obawiać!

Toksoplazmoza – jak się zarazić?

Jeśli natomiast tego szczęścia nie mamy, musimy naprawdę uważać – uważać nie oznacza oczywiście pozbywać się kotów z domu, ale zachować środki ostrożności, dzięki którym toksoplazmoza nam nie grozi.
Na pewno przekażmy obowiązek sprzątania kuwety na partnera – teraz mamy do tego dobrą wymówkę:) Ocysty pierwotniaka, które nam zagrażają, są wydalane z kałem naszych kotów. Jednak mimo tego, że większość populacji kotów jest zarażonych, tylko u 1% z nich stwierdza się ocysty w kale! Na to wszystko, dla zmniejszenia naszych obaw, świeży kał mimo iż są w nim obecne ocysty, nie jest dla nas groźny. Staje się on groźny dopiero po 1-5 dni po jego wydaleniu, także nie dość że partner sprząta kuwety, to musi to robić codziennie!
Ale nie tylko kuweta i nasze futrzaki są dla nas zagrożeniem. Musimy uważać na surowe bądź niedogotowane mięso, którego nie wolno nam spożywać, musimy myć wszystko co jemy – owoce, warzywa… ponieważ one również mogły mieć styczność z zakażonymi odchodami. Jeśli natomiast wybierzemy się na wieś, to nie polecam picia mleka prosto od krowy – to też może wywołać u nas chorobę.

 

Toksoplazmoza w ciąży – bać się czy wystarczy uważać?


Uważajcie! To aby myśleć przy tym co się robi, jest najważniejsze. Piszę o tym ponieważ w trakcie ciąży co chwilę widzę na twarzach moich rozmówców zdziwienie, a prędzej czy później z ich ust wypływa pytanie „a toksoplazmoza? nie boi się Pani?”. Jasne że się boję, ale koty to moja pasja tak samo jak fotografia i nie zamierzam ich porzucać ze względu na strach. Działam ostrożnie, wiem co mi wolno a czego nie i mam nadzieję że wyjdę na tym bardzo dobrze.

Jako dziecko słyszałam zawsze, że ‚Pani zaszła w ciążę i musiała oddać kotki z powodu strachu przed toksoplazmozą’. Już jako dziecko wiedziałam że coś tu jest nie tak. W dzisiejszych czasach, przy tak szerokim dostępie do informacji, mam nadzieję że nikt już nie odda zwierzaka do schroniska lub innego domu, bo to świadczyć może tylko i wyłącznie o braku wiedzy, ignorancji i lenistwie.
choroby odzwierzęce

Zobacz kolejny artykuł jak zabezpieczyć balkon żeby koty były bezpieczne.

You may also like

6 komentarzy

  1. Hej mam kotkę która wybrała sobie nasz dom 3 lata temu i tak zostało.Wcześniej nie byłam miłośniczką tych zwierząt,ale przekonałam się.Fila ewidentnie jest królową naszego domu ☺ podporzadkowała sobie wszystkich☺ lada chwila będę mamą i przeszłam toxoplazmozę.Na szczęście zaraziłam się przed ciąża i szczerze mówiąc podejrzewałam,że tak było.Nie wyobrażam sobie pozbyć się kota z tego wzgledu

  2. Szczerze to można powiedzieć, że ma Pani szczęście:) Przebycie toksoplazmozy przed ciążą to najbezpieczniejsza opcja. Po jej przejściu, nasz organizm uczy się z nią walczyć i nasze ryzyko poronienia lub komplikacji zdecydowanie maleje! Powodzenia:)

  3. 24 tydzień. Mam w domu dwa koty od wielu już lat. Wcześniej toksoplazmozą się nie interesowałam, ale jak się okazało podczas badań (już dwukrotnych w tym kierunku), toksoplazmozy nie przechodziłam. Wnioskuję też, że żadna z moich kotek nie jest nosicielką tego wirusa. Mimo wszystko, odkąd dowiedziałam się o ciąży nie sprzątam w kuwecie, nie podaje kotom leków (jeśli to konieczne), ani nie sprzątam wymiotów po starszej kotce, która robi to dość często. Kontaktów nie ograniczyłam – tulenie, mizianie, podnoszenie, czy spanie w jednym łóżku wciąż obowiązują. Jedyne czego unikam to styczności mojej twarzy z kocim pyszczkiem i całowania kota gdziekolwiek.
    Nie wiem, jak można by oddać kota ze względu na ciążę, czy już później – dziecko. Kot to członek rodziny i basta.
    Pozdrawiam wszystkie kocie mamy! 🙂

  4. Hej mam kotkę która wybrała sobie nasz dom 3 lata temu i tak zostało.Wcześniej nie byłam miłośniczką tych zwierząt,ale przekonałam się.Fila ewidentnie jest królową naszego domu ☺ podporzadkowała sobie wszystkich☺ lada chwila będę mamą i przeszłam toxoplazmozę.Na szczęście zaraziłam się przed ciąża i szczerze mówiąc podejrzewałam,że tak było.Nie wyobrażam sobie pozbyć się kota z tego wzgledu

  5. Przez koty zarażenie się toksoplazmozą jest prawie niemożliwe. Trzeba byłoby jeść odchody swojego kota, aby zarazić się tą chorobą. Znacznie łatwiej jest zarazić się toksoplazmozą przez niedogotowane mięso lub chociażby zjedzenie jakiegoś posiłku przygotowanego przez osobę, która nie umyła rąk. Nie bez przyczyny często mówi się, że toksoplazmoza to choroba brudnych rąk. Na jej temat krążą mity, ginekolodzy straszą ”na zapas”. O zarażenie się toksoplazmozą przez koty jest niesamowicie ciężko, także nie ma się o co martwić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 + nineteen =

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.