Przedstawiam drugą część zmagań z kotką Franką. Koniecznie zapoznajcie się z pierwszą częścią aby nie stracić wątku całej historii Mój kot jest wredny i robi mi na złość.
W drugiej części opiszę kolejne kroki jakie podjęliśmy wspólnie z Izą aby zminimalizować złe zachowania kotki. Tym razem skupiłyśmy się na następujących aspektach:
- przestawienie zegara biologicznego
- przyzwyczaić do sekwencji łowieckich – opowiem a propos zabawy z laserem
- przestawimy drapak w bardziej strategiczne miejsce!
Przestawienie zegara biologicznego u kota
Zaczęłam od przestawienia zegara biologicznego Frani! Skoro Iza pisała, że Franka potrafi przespać cały dzień i budzi się o 3/4 nad ranem to najprawdopodobniej po całym dniu odpoczywania, ma w sobie skumulowane bardzo dużo energii, która musi mieć gdzieś ujście – dlatego właśnie zaczyna biegać, zwalać różne przedmioty z półek (a jest to związane z tym że jej ulubioną zabawką są robiące hałas, turlające się piłeczki) i miauczeć.
CIEKAWOSTKA – pamiętajmy lub uświadommy sobie, że koty porozumiewają się między sobą na podstawie mowy ciała i znakowania, ale miauczenie jest zdecydowanie skierowane bezpośrednio do nas – ludzi. Dorosłe koty bardzo rzadko wybierają wokalizację do komunikowania się z innymi kotami, a jak już to robią, przekazują najczęściej informację o strachu lub agresywnych zamiarach.
Skoro Frania kumuluje swoją energię przez cały dzień, a w nocy ma jej ujście, należy w ciągu dnia spowodować że się zmęczy, a noc dać jej na odpoczynek. Pewnie bawicie się w ciągu dnia, ale zabawa musi być wykonywana też w specyficzny sposób.
Sekwencje łowieckie czyli zabawy z kotem, których codziennie nie może się doczekać
Są to tzw. sekwencje łowieckie dzięki którym kot zwiększa pewność siebie, zmniejsza lęk, zwiększa sprawność umysłową no i fizyczną. Muszą być one wykonywane mniej więcej o tych samych porach – dzięki temu kot bardzo dobrze będzie wiedział kiedy jest pora na zabawę, a kiedy na odpoczynek – przypomina to bardzo mocno rutynę, którą najlepiej wprowadzić dziecku od samego początku jego wyjścia na świat.Wtedy ono czuje się bezpieczniejsze, my możemy zaplanować co możemy zrobić i każdy z takiego układu korzysta – polecam nowo upieczonym opiekunom kotów oraz dzieci!
W przypadku Frani – kota dorosłego – najlepiej aby w ciągu dnia miała takie dwie sekwencje – np. o 18 i od razu przed Waszym pójściem spać. Zabawa powinna trwać około 10-30 minut. Pamiętajcie żeby zabawa w polowanie – tak można też nazwać sekwencję – była atrakcyjna dla kota na tyle że będzie za każdym razem z niecierpliwością czekał na ten moment w ciągu dnia, tak jak dziecko czeka na otwarcie kolejnego okienka w kalendarzu adwentowym!
To Wy musicie wyczuć co go bawi najbardziej, czy lubi piórka na kiju, które latają mu nad głową czy bardziej reaguje na piórka znikające za ścianą. A może zdecydowanie bardziej woli biegać po podłodze za piłką, którą później przyniesie Wam w pysku żebyście mu ją rzucili? Pamiętajcie tylko że sekwencje to rarytas! To coś na co kot czeka cały dzień!
Z mojego doświadczenia wynika, że taką zabawą najczęściej są latające piórka na wędce – doskonale imitują latającego ptaka, przez co idealnie imituje prawdziwe polowanie z nieprzewidywalnymi ruchami ofiary. Jeszcze żaden z ponad setki kotów z jakimi miałam do czynienia, nie oparł się tej zabawce. Jest też dobra pod tym względem, że po zakończonej zabawie, nie można ale nawet trzeba schować ją np. do szafy, ponieważ ostre zakończenia piór mogłyby spowodować uszkodzenia np. przełyku kota.
Frania żyje ze swoją kumpelą Fioną, dlatego trzeba pamiętać aby podczas zabawy każda z nich miała szansę się wybawić. Jeśli jedna już ma dość, a druga nie zdążyła jeszcze zacząć to nie kończcie zabawy – każdy musi wybawić się równo. Zmęczenie nie rozkłada się na dwa organizmy, więc pamiętajmy o tym.
Bawicie się – łup ucieka, udaje mu się umknąć, kot znów go łapie, on znów ucieka. Dochodzi do pościgu, ataku i zagryzania! Brawo! Kot poluje i zdobywa, ale niestety nie naje się samymi piórami, dlatego po zakończonej sekwencji najlepiej zaplanować posiłek. Jeśli jeden z posiłków kota przypada na wieczór to pamiętaj aby dać mu go po zakończonej zabawie. Będzie to nagroda za cudowne złapanie drapieżnika oraz idealne zakończenie całego cyklu polowania.
Zabawa z kotem – laser
Zwróćcie uwagę na to, że nasza najczęstsza zabawa z kotem – laserem– nie ma w swoim cyklu ostatniego etapu, ponieważ kot nigdy nie złapie czerwonej kropki! To w dłuższej perspektywie doprowadza kota do frustracji i ogólnego napięcia wewnętrznego! Pamiętajmy aby zabawa laserem była jedną z wielu, ale nie jedyną zabawą z naszym kotem.
Gdzie odpowiednio ustawić drapak by kot nie drapał kanapy?
Jeśli chodzi o drapanie kanapy to sugerowałabym zastanowienie się nad innym usytuowaniem drapaka– może stoi zbyt blisko ściany, może za daleko okna, może w pomieszczeniu gdzie nikt zbyt często nie przebywa? Najlepiej byłoby go usytuować blisko ‘miejsca zbrodni’ – czyli np. blisko obdrapanej kanapy. Możemy nawet spróbować zastawić narożnik kanapy, który kot lubi najbardziej drapać, drapakiem – nie na zawsze, ale przynajmniej na początek, tak aby stał się dla kota bardziej atrakcyjny. W każdej innej sytuacji polecałabym owinąć np. bok kanapy folią, ale w przypadku Frani nie jest to najlepszy pomysł – mogłoby ją to za bardzo wystraszyć. Musimy skupić się nie na odganianiu jej od kanapy, ale na tym żeby jak najszybciej sprawić żeby drapak był dla niej jak najbardziej atrakcyjny. Może posmarować go kocimiętką? Może to właśnie na drapaku najczęściej będziecie bawić się z Franką podczas sekwencji? Może właśnie tam zawsze będziecie kłaść smakołyki za dobre zachowanie? Drapak musi stać się jej obserwatorium, miejscem odpoczynku, zabawy i jej ulubionym miejscem w domu. Poza tym myślę że jeżeli wyeliminujemy w miarę stres, jej drapanie po meblach również osłabnie.
Podsumowując:
- staramy się nie krzyczeć, nie biegać, nie klaskać i nie robić gwałtownych ruchów jak kot zrobi coś złego. Jeśli natomiast będzie np. drapać drapak, pięknie polować na piórka, czekać na podłodze aż zjecie śniadanie zamiast wskakiwać Wam do talerzy – nagradzacie, głaszczecie, mówicie miłym głosem, dajecie smakołyk.
- zmieniamy porę jej spania – dwie 15/20 minutowe sekwencje w okolicy godziny 18 i przed Waszym pójściem spać, zakończone nagrodzeniem – po takiej zabawie koty dostają posiłek.
- zamykamy drzwi do sypialni i nie reagujemy gdy kot miauczy pod drzwiami – jeśli ma jedzenie, picie, dostęp do kuwety i zabawki to nic się złego nie dzieje, musi przestać. Jak zauważy że miauczenie nic nie daje – przestanie. To będzie najtrudniejszy element, ale musicie dać radę! Sama to przechodziłam, najbardziej w chwili zwątpienia uspokajała mnie myśl o tym że nic się nie dzieje więc mogę spać dalej. Po jakimś czasie koty przestawały miauczeć, a później czekały pod drzwiami aż im rano otworzę – wierzcie mi.
- odszukajcie w swojej pamięci albo postarajcie się dojść do tego jaka sytuacja/ czynnik może ją tak stresować. Jeśli wyeliminujemy czynnik to podejrzewam że drapanie, gryzienie mebli i wykopywanie ziemi z kwiatów ustąpi. Jak będziecie mieć jakieś pomysły – od razu do mnie piszcie, pomyślę jak można to wyeliminować.
Z tego co mi wiadomo Frania zaczęła robić postępy już od pierwszego dnia. Przestawienie drapaka było strzałem w dziesiątkę. Iza odkryła że czynnikiem stresogennym była najprawdopodobniej mała siostrzenica, która bardzo lubi kotki więc nie potrafi przy nich zachować spokoju. Niestety nad problemami tego typu trzeba pracować długo, ponieważ po jakimś czasie występowania problemu, staje się on również nawykiem, a te jest bardzo ciężko ‘wygnać’ z psychiki kota.
10 komentarzy
A co jeśli drapak jest w atrakcyjnym miejscu obok kanapy, a mimo to kanapę się lepiej drapie? Jak reagować, gdy przyłapie się futrzastego "zbrodniarza" na gorącym uczynku?
Jak reagować jeśli kot uporczywie wskakuje na stół podczas naszego posiłku i chodzi między talerzami?
Pani Zofio – trzeba przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego wskakuje?
Z mojego doświadczenia wynika, że zazwyczaj koty wskakują na blaty bo – są po prostu ciekawe co my tam robimy / jemy, a z poziomu ziemi nie mają możliwości tego zaobserwować. Po drugie – bardzo częste – koty są przyzwyczajone do tego, że w trakcie jedzenia podrzucamy im kawałki naszego posiłku i niestety ich wskakiwanie jest spowodowane nami. Po pierwsze musimy koniecznie wyeliminować podkarmianie kotów – w trakcie naszego jedzenia, zwierzęta nie jedzą! Nawet jeśli chcemy coś im dać (czego nie popieram), musimy poczekać aż sami skończymy posiłek i dopiero wtedy wrzucić im coś do miseczki, tak żeby nie kojarzyły naszego jedzenia z tym że dostają coś dla siebie.
Sprawa ciekawości, najczęściej załatwia problem. Wystarczy udostępnić kotu miejsce blisko naszego stołu, dość wysokie, tak aby to z niego mogły obserwować co się dzieje na naszych talerzach. Możemy np. postawić wysoki drapak gdzies w okolicy stołu, możemy wykorzystać do tego jakąś półkę, której wcześniej nie zauważaliśmy i nie posądzaliśmy o to że może nam pomóc w tej kwestii:) Tylko proszę pamiętać, że kot sam nie wpadnie na to, że akurat w momencie naszej konsumpcji ma wskoczyć na drapak a nie na stół – musimy mu to pokazać i z nim to ćwiczyć. Możemy pokazać to w taki sposób: za każdym razem kiedy chcemy usiąść do stołu, bierzemy laser i naprowadzamy kota na drapak, tak żeby na niego wskoczył, chwalimy do, dajemy smakołyk, siadamy. Taką seksencję trzeba robić szybko i bardzo często. Można np. powtarzać to kilka razy dziennie. Po kilkunastu razach kot zacznie sam wskakiwać na drapak, z którego będzie wszystko widział, w momencie naszego posiłku. Nie zapomnijmy za każdym razem go pochwalić! To działa! 🙂
Jeśli chodzi o drapak, to może nasze atrakcyjne położenie wcale atrakcyjne dla kota nie jest? Nie znam tego kota – jeśli jest tak samo strachliwy jak Frania to nie polecam tego o czym zaraz napiszę, ale jeśli kot nie należy do tego typu, który pod wpływem nagłych dźwięków wpadnie w paniczny stres, zamknie się w sobie i będzie miał traumę, to proszę spróbować, tak jak pisałam w artykule, spowodować aby drapanie kanapy stało się bardzo mało atrakcyjne dla kota. Proszę spróbować obłożyć kanapę np. folią bąbelkową, tak aby przy drapaniu kot się przestraszył, a jednocześnie proszę sprawić aby drapak stał się bardzo atrakcyjny – można posmarować go koci miętką i jednocześnie za każdym razem np. kończyć zabawę na tym właśnie drapaku. Można poćwiczyć z kotem to że za każdym razem kiedy wskakuje na drapak, albo co ważniejsze – drapie go, jest bardzo mocno chwalony, dostaje smakołyki. Jeśli natomiast będzie próbował drapać kanapę, proszę nie robić nic – wiem że to ciężkie, bo nasz bezwarunkowy odruch to krzyk, ale to powoduje odwrotny skutek. Jeśli jednocześnie doprowadzą Państwo do tego że kanapa stanie się bardzo mało atrakcyjna do drapania, a drapak stanie się SUPER to myślę że na 99% kot przestanie drapać kanapę i zacznie drapać drapak. Proszę pamiętać, że wszystko jest również kwestią czasu i jeśli tak się stanie to proszę chwalić kota za drapanie drapaku za każdym razem jak tylko do tego dojdzie.
Bardzo ciekawy blog i bardzo przydatne rady. Mogłaby Pani poruszyć temat wychodzenia kotów? Jak go zniechęcić? Sama mam taki problem, bo przygarnęłam z ulicy staruszka, jak jest długo trzymany na siłę, atakuje pozostałe koty i ujada pod drzwiami. Weterynarz rozkłada ręce, a ja się martwię jak znika nawet na kilka tygodni. 🙁
Tutaj trzeba zadać sobie kilka pytań, żeby móc rozwiązać ten problem. Czy kot zanim do Pani trafił, był kotem wychodzącym? Rozumiem że ma Pani wiele kotów? Ale czy jego chęć ucieczki z domu na pewno spowodowana jest chęcią do spacerów czy może nie dogaduje się z resztą kotów i dlatego chce uciec? Ile kot ma lat? I jakie są jego relacje z pozostałymi domownikami w innych sytuacjach dnia codziennego? Jeśli chciałaby Pani żebym pomogła, proszę dokładnie opisać sytuację, możemy kontaktować się emailowo, a problem czy kot powinien czy nie powinien być wychodzący i jak poradzić sobie z tymi które bardzo chcą, ale z jakiś powodów nie mogą wychodzić na dwór, na pewno opiszę niedługo!
Dokładnie, świetne rady, pamiętam jak w jednym z programów 'kot z piekła rodem' był poruszany właśnie problem nocnego halasowania. Trener powiedział, ze kotów naturalnym schematem dnia jest 'poluje- jem- śpię' i jedyne co trzeba zrobić to właśnie tak jak mówisz, przed snem pozbawić się ok.15 min, dac jeść zaraz po zabawie i noc przespana 🙂
Mam od miesiąca ok. 3 miesięczną kotkę, a jestem kocim nowicjuszem, więc proszę o poradę. Lusia bardzo lubi podczas zabawy, rzucać mi się na ręce i je podgryzać. Na początku jej pozwalam, żeby mnie podgryzała (dotyczy to też palców u stóp), ale przeczytałam na jakimś forum, żeby od małego koty od tego oduczać, więc od 5 dni stosuję taktykę, że jak się na mnie rzuca stanowczo mówię nie wolno, albo zrzucałam ją z kola,albo daję jej szybko jakąś zabawkę, żeby się czymś zajęła. Poskutkowało częściowo, czasem działa czasem nie, ale zauważyłam że bidulka zaczęła się mnie chyba trochę bać, bo podchodzi często bardzo ostrożnie albo ucieka. Koleżanka mi wczoraj powiedziała, że powinnam jej pozwolić na podgryzanie mnie, bo jest jeszcze mała. Boję, że się przyzwyczai i jak będzie większa to dalej będzie gryzła, a to będzie bolesne. Czy to dobrze, że ją odzwyczajam od gryzienia czy powinnam jej pozwolić? Proszę o poradę, bo już sama co mam robić. Chciałabym mieć z nią dobre relacje i nie chcę żeby się mnie bała. Będę wdzięczna za pomoc:)
Nie wolno kotu pozwalać na takie zachowania, ponieważ kot jak wyrośnie to nie bedzie to juz delikatne podgryzania, natomiast silne gryzienie i nikomu nie bedzie do śmiechu. Natomiast należy paniętać aby robić to umiejętnie. Mamy tu do czynienia z klasycznym przypadkiem kota który twoje krzyki/stanowczy ton którego się boi nie kojarzy z czynnoscia, w tym przypadku gryzieniem, tylko z twoja osobą. Musisz pomyśleć jak ją tego oduczyć bez obecnosci w tym procesie twojej osoby. Póki jest mała i nie boli cię to az tak, myślę że najlepszym wyjsciem byłaby strategia unikania, czyli braku reakcji z twojej strony na jej działania, przez co nie bedziesz ugruntowywała jej złych zachowań, a ona nie bedzie z tego miała żadnej przyjemnosci, kary…nic. I przestanie tak robic. Jest to szeroki temat i jeśli dalej bedziesz miała problem z kotką to napisz do mnie prywatnego emaila.
Proszę mi powiedzieć czy są smakołyki dla 10 tygodniowych kociąt? Ja na razie je tylko chwalę ustnie, bo wszelkie smakołyki jakie widzę w sklepach są dla dorosłych kotów. A przecież muszę je wychowywać (czyli dopieszczać za dobre zachowania) teraz a nie dopiero za rok.